Zanim sen spłynie na zmęczone oczy twoje
Zanim nocą ogarnie nas spokój błogi
Póki objęć spragnieni jesteśmy oboje
Niebiańskie stokrotki rzucając pod nogi
Otworzę swe serce wierności gestem –
Taki już jestem.
Przy mnie ciemność i smutek cię nie ogarnie
Jeśli jednak – na krótko, łzy zginą w rękawie
Strach precz odgonię, zmyję myśli czarne
Co mogę, co zechcę, co umiem – naprawię
Gdy zechcesz snuć piękne marzenia grzeszne –
Taki już jestem…
Kwiatów wiosennych naręcza Ci wręczę
Zapachy polną łąką słonecznie wybrane
Każdy dzień swoim pięknem ozdobią ci tęcze
W swych ramach wciąż nowe jak obraz ubrane
Dumnie stój ponad pięknem – jam twoim podestem
Taki już jestem.
Gdy zechcesz iść drogą po górach czy wśród bagna
Gdy zgarbionym okrzykiem jesień cię przywita
Obejrzysz się – będę wciąż stąpał przy tobie
Niczym beztrwogiej królowej nieugięta świta.
Wciąż toczyć się przy tobie marzeniami szelestem –
Taki już jestem…